ŚWIAT W OBRAZACH

13 lipca 2009

PARYŻ: Père-Lachaise

NAJSŁYNNIEJSZY CMENTARZ ŚWIATA

*

Wpis stanowi ilustrację do tekstu pt. NOTATNIK PARYSKI zamieszczonym na blogu WIZJA LOKALNA.

*

Jedna z alejek cmentarza Per Lachaise

Jedna z alejek cmentarza Père-Lachaise

*
*
Świątynia Dumania - grobowiec jako pomysł architektoniczny

Świątynia Dumania - grobowiec jako pomysł architektoniczny

*
______________________________________________________________
*
Kiedy ponad dwieście lat temu władze miasta Paryża postanowiły przeznaczyć byłe posiadłości spowiednika Ludwika XIV Jezuity La Chaise’a na cmentarz, nie cieszył się on zbytnią popularnością wśród grzebiących swoich bliskich obywateli. Postanowiono więc odwołać się do ich próżności, sprowadzając na nowy cmenatrz kostki Moliera, La Fontaine’a oraz słynnych a nieszczęśliwych kochanków Aberlarda i Heloizy (Abelard, jako kastrat, był nieszczęśliwy na dwójnasób).
Cóż, takie towarzystwo mogło nobilitować każde zwłoki.
Zadziałało.
10 lat później na Père-Lachaise było już ponad 30 tys. grobów.
______________________________________________________________
*
JIM MORRISON  ZIDOLATRYZOWANY
*
Zastanawiam się, o ile mniej wizytujących byłoby na cmentarzu, gdyby pewnej lipcowej nocy 1971 roku Jim Morrison nie zaćpał się na śmierć w ustępie jednego z nocnych klubów na Montmartre i gdyby go tu nie pochowano (jego zwisające z sedesu ciało dwóch handlarzy narkotyków zataszczyło do mieszkania, gdzie mieszkał „bóg Rock’n’rolla” i wrzuciło do wanny, w kórej znaleziono go – i oficjalnie stwierdzono śmierć „z przyczyn naturalnych” – kilka godzin później).
Przez kilka lat grób Morrisona nawet nie był oznaczony, jednak po jakimś czasie stał się celem pielgrzymek równie co on skonfudowanych życiem fanów, dziwaków, nawiedzonych okultystów, hippisów i narkomanów. Zaczęto urządzać na nim libacje, tudzież seksualne orgie – grób zawalony został stertami butelek, petów, strzykawek i kondomów (to śmieciarstwo przetrwało w tradycji do dzisiaj, choć później grób ogrodzono metalowymi barierkami, a nawet postawiono obok niego strażnika).
Jim Morrison - grób jako obiekt (pop)kultu

Jim Morrison - grób jako obiekt (pop)kultu

*
Kiedy i ja tam trafiłem wiedziony zwykłą ciekawością (boć przecież uwielbiałem swego czasu muzykę „The Doors” i do dzisiaj ją lubię), zastałem dość niepozorny i podrzędny grób – małe klepisko czarnej ziemi otoczone obtłuczoną betonową niecką. Strażnika nie było, choć były jakieś ordynarne barierki w rodzaju tych, jakich używa się do robót drogowych lub na budowie. Także kilka rzuconych na czarny piasek bukietów kwiatów i jakieś zapisane kartki papieru; no i graffiti jakimi popisano sąsiednie grobowce, w rodzaju: „You Broke On Through”, „Jim You Lite My Fire”, „Kocham Cię Królu Jaszczurów”, „This is the End”, „Here rest the lizard king”, „Touch Me Jim!”, „Ele Rey Lagarto Vive”… tudzież innymi, równie oryginalnymi, epitafiami.
Grób Morrisona to relikwiarz jednej z (większych) nisz kultury masowej, której był on produktem i której w końcu stał się ofiarą.
I jak każdy obiekt kultu, również i on wymyka się racjonalnemu osądowi.
Budzi zdziwienie, nie jest wolny od absurdu, można go nawet uznać za coś w rodzaju kpiny z kultury uznawanej za tą wyższego rzędu: jak się mają bowiem teksty Morrisona do literatury tworzonej przez Balzaka, Prousta, Moliera a nawet Apollinaire’a; do sztuki tworzonej przez Edith Piaff, Isadorę Duncan, Sarę Bernhardt, Eugeniusza Delacroix’a, muzyki komponowanej przez Chopina czy Bizeta?
Wszyscy oni spoczywają na Père-Lachaise, ale przegrywają swój kultowy appeal z wokalistą rocka.
*
*
*
Tutaj leży Oscar Wilde - grobowiec jako turystyczna atrakcja

Tutaj leży Oscar Wilde - grobowiec jako turystyczna atrakcja

*
OSCAR WILDE  ZACAŁOWANY
*
Dwa inne nagrobki konkurują – jeśli chodzi o osobliwą idolatrię – z grobem Jima Morrisona.
Są to groby Oscara Wilde’a oraz bliżej nam nie znanego delikwenta nazwiskiem Victor Noire.
Pierwszy, wiadomo – literat, bon vivant, dandys i humorysta, jeden z najbardziej prominentnych homoseksualistów świata, który na łożu śmierci w którymś z paryskich hoteli stwierdził: „Ja i tapety toczymy teraz pojedynek na śmierć i życie. Jedno z nas musi odejść”.
Jak można się było spodziewać, do piachu w Père-Lachaise poszedł Wilde, którego grób „ozdobiono” jednym z koszmarniejszych, moim zdaniem, pomników jakie znajdują się na tym cmentarzu, zupełnie zresztą nie korespondującym z jego kwiecistą, niekiedy błyskotliwą, subtelno-ironiczą i na swój sposób wyrafinowaną osobowością.
Toporną rzeźbę w duchu późnego socrealizmu (ikaropodobna postać pada pod brzemieniem kamiennych skrzydeł) zdobią na dodatek… tysiące odcisków wymalowanych szminką kobiecych ust. Dotyczy to także miejsca, w którym były kiedyś genitalia statuy, obtłuczone najprawdopodobniej przez jedego z fanów (fanek?) zmarłego artysty.
Przyznam, że dziwią mnie nader owe nabożne kobiece usta grobowcu homoseksualisty, który był kochankiem lordów raczej, a nie dziewek, tudzież innych arystokratek.
*
*
*  *  *
Gerorges Rodenbach - grobowiec jako mataforyczna ciekawostka

Georges Rodenbach - grobowiec jako mataforyczna ciekawostka

VICTOR NOIR  ZAGŁASKANY
*
Victor Noir wsławił się jedynie tym, iż zabity został przez jednego z potomków Napoleona Bonaparte. Jednakże rodzina sprawiła mu nagrobek, na którym umieszczono odlaną z brązu rzeczywistych rozmiarów postać zmarłego. Czy rzeczywistych rozmiarów było również jego brązowe przyrodzenie?
W każdym razie na pomniku robiło ono odpowiednie wrażenie swymi gabarytami, zwłaszcza na kobietach, które zaczęły pocierać go dłońmi, gdyż zabieg ten ułatwiał im ponoć zajście w ciążę (podejrzewam, że chodzi tu o tzw. ciążę „chcianą”).
Świecące złotawo (może raczej: mocno wyświechtane) genitalia zaczęły wyglądać dość groteskowo, więc administracja cmentarza otoczyła grób metalową barierką, ale po protestach bezdzietnych, ale nie pozbawionych nadziei kandydatek do macierzyństwa, ową zaporę usunęła i głaskanie ponownie nie nastręczało większych trudności.
*
KOMUNIŚCI, MARTYROLOGIA, OFIARY…
*
Zwrócił moją uwagę kącik, który gotów jestem nazwać „komunistycznym”. To tam, gdzie rozstrzelano pod murem i do wspólnej mogiły wrzucono niedobitków Paryskiej Komuny z 1873 roku, których ostatnie stanowisko i punkt obronny był właśnie na cmentarzu Père-Lachaise. Tuż obok znalazłem grób, w którym leżą pospołu członkowie Francuskiej Partii Komunistycznej. Sąsiaduje im Walery Wróblewski, a parę grobów dalej Paul Eluard.
Po drugiej stronie alejki leży zaś Edith Piaff.
Jednym zdaniem – towarzystwo mieszane, ale jakby posegregowane. Rozmieszczaniu na cmentarzu towarzyszył więc nie tylko przypadek, ale i pewien zamysł.
Mieszane uczucia wzbudziły we mnie pomniki (bo przecież nie grobowce) ofiar II wojny światowej: poświęcone np. więźniom zamordowanym w obozach zagłady, eksterminowanym francuskim Żydom, bohaterom ruchu oporu (którzy ratują honor – skądinąd biernych w swej masie wobec niemieckiej okupacji – Francuzów). Pomniki, moim zdaniem, zbyt… ekspresjonistyczne, by nie powiedzieć – eskhibicjonistyczne w swym ukazywaniu martyrologii i dosłowności makabry.
*
*
*
*
*
Fryderyk Chopin - grób jako przedmiot narodowej dumy

Fryderyk Chopin - grób jako przedmiot narodowej dumy

CHOPIN NASZ UMIŁOWANY
*
Wszyscy Polacy szukają zaś grobu Fryderyka Chopina.
Zwłaszcza polskie wycieczki, które mają w programie „zaliczenie” kolejnej, tym razem patriotycznej „atrakcji”. Spotkałem dwie takie grupy: Nieco podmęczona młodzież zajęta wszystkim, tylko nie kontemplacją miejsca, pędzona stadnie cmentarnymi alejkami przez przewodnika.
Niemniej jednak cieszą te góry kwiatów, jakimi udekorowany jest grobowiec nieszczęsnego a sławnego kompozytora i pianisty, którym się wobec świata szczycimy.
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*&
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*
*

A oto garść obrazów z cmentarza Père-Lachaise w Paryżu:

*
*
Cmentarne aleje, groby skąpane w zieleni

Cmentarne aleje, groby wśród drzew

*
*
*
Nawet cmentarz może być malowniczy

Wygląda na to, że nawet cmentarz może być malowniczy

*
*
*
Jedna z wielu ulic miasta zmarłych

Jedna z wielu ulic miasta zmarłych

*
*
*
Nagrobkowy tłok

Nagrobkowy ścisk

*
*
*
Sentyment, romantyzm czułość... a wszystko w kamieniu

Sentyment, romantyzm, czułość... a wszystko w kamieniu

*
*
*
Nie tylko posągi - również takie scenki jak ta

Nie tylko posągowa żałość - również takie scenki jak ta

*
*
*
Matka Boska z Dzieciątkiem w niezwykłej pozie

Matka Boska z Dzieciątkiem w niezwykłej pozie

*
*
*
Rozpacz i smutek na straży grobowca

Rozpacz i smutek na straży rodzinnego grobowca

*
*
*
Smugi cienia i rozjaśnienia

Smugi cienia i rozjaśnienia

*
*
*
A czasem jak w ogródku...

Niektóre gróbki są jak ogródki...

*
*
*
Wdzięczna postać artysty

Wdzięczna postać artysty

*
*
*
Nie brak wszak nagrobków dziwnych

Nie brak wszak nagrobków dziwnych

*
*
*
Dziewczęcy wdzięk - cóż, że kamienny

Dziewczęcy wdzięk - cóż, że kamienny

*
*
*
Urna przy urnie - na wieki wieków

Urna przy urnie - na wieki wieków

*
*
*
Retro...

Retro... bardziej uwodzicielsko, czy też upiornie?

*
*
*
Nagromadzenie epitafiów

Nagromadzenie epitafiów (wątpliwej urody)

*
*
*
Skromny nagrobek genialnego Prousta

Skromny nagrobek genialnego pisarza

*
*
*
Polscy rodzice przypominają o stracie córki

Polscy rodzice przypominają o stracie córki

*
*
*
Rodak rewolucjoniosta - Walery Wróblewski

Rodak rewolucjonista - Walery Wróblewski

*
*
*
Pamięci ofiar rozlicznych zbrodni XX wieku

Ekspresyjne rzeźby - ku pamięci ofiar rozlicznych zbrodni XX wieku

*
*
*
Realizm i makabra

Realizm i makabra

*
*
*
Pamięta się również o Auschwitz

Na Pere-Lachaise pamięta się również o Auschwitz

*
*
*
*
Płaskorzeźba nagrobna Fryderyka Chopina

Płaskorzeźba nagrobna Fryderyka Chopina

*
*

Wpis stanowi ilustrację do tekstu pt. NOTATNIK PARYSKI zamieszczonym na blogu WIZJA LOKALNA.

*

6 Komentarzy »

  1. Postępując za Tobą, oglądając nagrobki wybrane przez Ciebie – pomyślałam, że powstrzymywanie się od publicznej ekspresji uczuć jest jednak cnotą. A już szczególnie gdy chce się uczucia uwieczniać i zaklinać w kamieniu…

    Komentarz - autor: salina — 16 lipca 2009 @ 11:51 pm

  2. Czy publiczne powstrzymywanie się od ekspresji uczuć jest cnotą? Sadzę, że raczej wychowaniem będącym gwałtem na naszej naturze z chęci społecznego przypodobania się dla akceptacji i braku krytyki naszej osoby.Z rozpaczy po utracie kogoś bliskiego ludzie najchętniej chcieliby sami zamienić się w głaz by nie cierpieć,nie rozpaczać, zapomnieć o tym, że to już bezpowrotnie i nieodwracalnie, na zawsze i ” bez sensu”, etc.
    Lubię wędrówki cmentarnymi alejkami. Pozwalają na zwolnienie tempa, zadumę i to nie tylko nad tymi co odeszli, ale głównie nad samą sobą. I oczywiście z racji urody nagrobków oraz wyrytych na nich sentencji, które choćby nie wiem jak kiczowate nigdy mnie nie śmieszą, nie budzą krytyki. Są bowiem wyrazem uczuć i pamięci kogoś, kto chce ocalić od zapomnienia kogoś kogo kochał i dać wyraz swojej rozpaczy, tęsknocie, wdzięczności…
    Kamień wbrew pozorom potrafi przemawiać i wzruszać. Szkoda, że żywi ludzie nie zawsze.
    pozdrawiam

    Komentarz - autor: Sarna — 13 sierpnia 2009 @ 4:10 am

  3. A ja sie nie zgodze…

    Komentarz - autor: johny-max — 25 listopada 2009 @ 2:17 am

  4. A mnie się wydaje, że te usta na pomniku Oscara Wilde’a to nie są kobiece…. Szminki są ogólnodostępne.

    Komentarz - autor: babka_biletowa — 21 Maj 2010 @ 5:16 am

  5. I to jest cmentarz!
    … chciałoby się rzec, w nawiązaniu do mojego posta o cmentarzach wrocławskich.

    Komentarz - autor: ikroopka — 22 listopada 2012 @ 10:49 am


RSS feed for comments on this post. TrackBack URI

Dodaj komentarz

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.